Dzień 31

„CHCĘ ODTĄD WSZYSTKO CZYNIĆ Z TOBĄ, PRZEZ CIEBIE I DLA CIEBIE”
 
Przed rozpoczęciem rozważania:
Wycisz swój umysł i swoje serce. Duchowe wyciszenie jest naszą otwartością na łaskę. Modlitwę do Ducha Świętego postaraj się odmówić spokojnie i powoli, wczuwając się sercem w każde ze zdań.
 
Modlitwa do Ducha Świętego
Duchu Święty, przyjdź, 
oświeć mrok umysłu, 
porusz moje serce, 
pokaż drogę do Jezusa, 
pomóż pełnić wolę Ojca, 
Duchu Święty, przyjdź.
Maryjo, któraś najpełniej 
przyjęła słowo Boże, 
prowadź mnie.
Duchu Święty, przyjdź!

Akt zawierzenia rekolekcji świętemu Józefowi
Święty Józefie, któremu Dobry Bóg zawierzył opiekę nad Jezusem i Maryją, 
zawierzam dziś tobie te rekolekcje i proszę cię
w imię twojej miłości do Jezusa i Maryi:
opiekuj się mną i wszystkimi, którzy te rekolekcje przeżywają, 
strzeż nas na drodze do Niepokalanego Serca Maryi,
wyproś nam u Dobrego Boga łaskę świadomego i głębokiego poświęcenia się Sercu 
Twojej Umiłowanej Oblubienicy, Maryi,
abyśmy oddając się Jej całkowicie, znaleźli się w bezpiecznym schronieniu Jej 
Niepokalanego Serca, które jest dla nas wielkim darem
Ojca, Syna i Ducha Świętego. Amen.
 
Jezu, Maryjo, Józefie – oświecajcie nas, pomagajcie nam, ratujcie nas. Amen
 
 
ROZWAŻANIE DNIA:
„CHCĘ ODTĄD WSZYSTKO CZYNIĆ Z TOBĄ, PRZEZ CIEBIE I DLA CIEBIE”
 
W postawie całkowitej zależności od Maryi kryje się pełnia łaski.
 
Jedno z najbardziej znanych i najczęściej cytowanych zdań św. Ludwika de Montfort brzmi: Szybciej postępujemy w krótkim czasie poddania i zależności od Maryi niż przez długie lata własnej woli i polegania na sobie samym (Traktat…, nr 155).
 
Do tego zdania odniósł się św. Jan Paweł II w homilii wygłoszonej 13 maja 2000 roku, z okazji beatyfikacji pastuszków z Fatimy – Franciszka i Hiacynty. Na końcu swojej przemowy papież zwrócił się do dzieci, mówiąc:
Poproście swoich rodziców i wychowawców, aby oddali was do „szkoły” Matki Bożej, aby nauczyła was być takimi, jak pastuszkowie, którzy starali się czynić wszystko, czego Ona od nich żądała. Zapewniam was, że „większy czyni się postęp przez krótki czas posłuszeństwa i uległości wobec Maryi, niż przez całe lata osobistych wysiłków, podejmowanych wyłącznie własnymi siłami”.
 
Św. Jan Paweł II nie tylko często cytował to zdanie, ale przede wszystkim w konkretny sposób wprowadzał je w czyn. Wszyscy wiemy, jak wiele papież Polak pisał. Jednak niewielu z nas wie, że Jan Paweł II – NA KAŻDEJ stronie swoich zapisków, zanim zaczął cokolwiek tworzyć, pisał w prawym, górnym rogu: „TOTUS TUUS MARIA”. Wszystko Jej zawierzał.

Tak postępował też w innych dziedzinach. Najpierw oddawał i zawierzał Maryi to, co miał uczynić, i dopiero potem brał się do czynu. Wszystko czynił z Nią i przez Nią. To był sekret owocności życia i całej działalności Jana Pawła II.
 
 
LEKTURA DUCHOWA:
 
1.  Z NAUCZANIA KSIĘDZA PRYMASA STEFANA WYSZYŃSKIEGO:
 
„Nie wystarczy być biernym członkiem Kościoła. Trzeba włączać się świadomie w nurt jego życia, to znaczy żyć jego życiem, współdziałać z nim i współpracować, stając się apostołem Chrystusowej sprawy. Wymaga to również naszego osobistego oddania się Matce Najświętszej, aby z Nią nasza pomoc Kościołowi Chrystusowemu i nasze apostolstwo były skuteczne.
 
Co to znaczy, że mam być „pomocnikiem Maryi” dla sprawy Chrystusa i Kościoła na ziemi?
 
Od chwili, kiedy sobie to uświadamiam i na to się decyduję, oddaję się osobiście Maryi, Matce Kościoła, w Jej macierzyńską niewolę miłości za Kościół Chrystusowy. Odtąd wszystko czynić będę z Maryją. Postaram się Akt oddania powtarzać jak najczęściej, nawet codziennie. Nie chodzi tu jednak o słowa, ale o stan trwania w oddaniu się Matce Kościoła. Uważać się będę w Jej dłoniach za narzędzie, którym może rozporządzać dla dobra Kościoła, Polski i braci. Pogłębię w sobie świadomość, że nie należę już do siebie, ale jestem Jej własnością. Oddając się w Jej macierzyńską niewolę, oddaję Maryi moją wolę, aby używała mnie według swoje świętej woli, dla dobra Kościoła.
 
Będę utrzymywać nieustanną łączność z moją Matką i trwać w poczuciu Jej macierzyńskiej obecności. Do Niej będę się często zwracać, od Niej wszystko zaczynać, z Nią sprawę każdą przeprowadzać. Poznawać będę tajemnice życie Matki Chrystusowej i naśladować Jej cnoty. Ukocham Maryję jako Matkę Kościoła, bo przecież z Nią pragnę pomagać Kościołowi. czcić Ją będę jako Królową Polski, bo przez Nią pragnę służyć memu Narodowi. Szczególnie bliska stanie mi się Zwycięska Pani Jasnogórska, Dziewica Wspomożycielka, wzór wspomagania innych, niesienia wszelkiej pomocy i zwyciężania w najtrudniejszych nawet sytuacjach.

Mając świadomość potęgi Matki Najświętszej, która pierwsza uwierzyła, że u „Boga żadne słowo nie jest niemożliwe”, widząc Jej zwycięską moc w dziejach Kościoła powszechnego i Kościoła świętego w Polsce, wierzyć będę, że przez Jej przemożną przyczynę wszystko można wyprosić u Boga, dla dobra Kościoła, Ojczyzny i braci. Wyrobię w sobie obyczaj częstej modlitwy maryjnej, zwłaszcza różańcowej o zwycięstwo Kościoła, o żywą wiarę wszystkich Polaków i każdego dziecka Bożego. Sobotę uczynię dniem szczególnej chwały Maryi i modlitwy za Kościół. Za przykładem Matki Najświętszej, pierwszej Nosicielki Boga na ziemi, stanę się – zwłaszcza w moim otoczeniu – apostołem wiary i moralności chrześcijańskiej, pragnąc z Maryją i przez Maryję, każdego pociągnąć do miłości Chrystusowej.
 
Oddajemy się wszyscy Tobie całkowicie na własność, na pełną służbę, z duszą i ciałem, umysłem, wolą i sercem. Już nie chcemy mieć nic swojego i nic dla siebie. Wiemy, że dla dochowania wierności naszym przyrzeczeniom potrzeba nam potężnej i zwycięskiej wiary w to, że Ty zwyciężysz! Dlatego prosimy Cię, abyś nam tej wiary przymnożyła. „Beata, quac credidisti!” Daj nam uwierzyć Tobie całkowicie, tak jak Ty uwierzyłaś Aniołowi i poddałaś się Duchowi Świętemu, jak w pełni przyjęłaś wolę Bożą i chciałaś być pokorną Służebnicą, choć pełną Bożych objawień.
 
Wiemy, że w Polsce potrzeba dzisiaj wiary, która by góry przenosiła, bo tylko wtedy zwyciężymy. O taką wiarę Cię prosimy, abyśmy nawet w sytuacji bez wyjścia, wobec niemożliwości, jeszcze Tobie wierzyli; abyśmy wierzyli – zda się – w niemożliwe, jak Ty uwierzyłaś w Niemożliwe... Ale u Boga żadne słowo nie jest niemożliwe, zwłaszcza wtedy, gdy Ty się wstawiasz za nami.
 
Przede wszystkim bądź nam Matką pięknej miłości. Chcemy ukochać Ciebie, Twojego Syna, Kościół Boży, hierarchię, duchowieństwo, lud i wszystkich, którym miłości potrzeba. Spraw, Matko, byśmy nikogo z niej nie wyłączali – byśmy wierzyli, że w czasach zaprogramowanej nienawiści – tylko miłością zwyciężymy.
 
Oto nas masz korzących się Tobie, Najlepsza Matka nasza. Wielkie są nasze pragnienia – niewielkie możliwości. Ale Ty wszystko możesz... Działaj przez tak liche i słabe narzędzia, które tu widzisz. To Ty zwyciężysz, a my Ci chcemy tylko pomagać do zwycięstwa.”[96][97]
 
2.  Z TRAKTATU ŚW. LUDWIKA GRIGNION DE MONTFORT 

Spełniać wszystkie uczynki z Maryją.
Spośród wszystkich czcicieli Najświętszej Dziewicy prawdziwymi i wiernymi Jej poddanymi są ci tylko, którzy kierują się Jej duchem. Dlatego mówi św. Ambroży:
„Niech dusza Maryi będzie w każdym z nas, by wielbić Pana; duch Maryi niech będzie w każdym z nas, by radować się w Bogu”.
 
Aby duch Maryi kierował duszą, powinna ona:
1.   Zanim cokolwiek postanowi, wyrzec się własnego ducha, swojego światła, własnej woli.
2.  Poddać się duchowi Maryi, by on nas prowadził i nami kierował według Jej woli.
3.  Od czasu do czasu, zarówno w trakcie, jak i po dokończeniu czynności, ponawiać ten sam akt oddania się i zjednoczenia; a im częściej będziemy go powtarzać, tym prędzej uświęcimy naszą duszę; tym szybciej osiągniemy jedno z Jezusem, gdyż zjednoczenie z Jezusem jest koniecznym następstwem zjednoczenia z Maryją, albowiem duchem Maryi jest Duch Jezusa[98]
 
3. Z KSIĄŻKI DR. EMILA NEUBERTA PT. MÓJ IDEAŁ – JEZUS, SYN MARYI:
 
Żyj jak ja w zjednoczeniu z Matką moją! Jezus:
1.  Staraj się tedy za moim przykładem jak najściślej zjednoczyć się z Matką moją. Łącz się z Nią w modlitwie.
Odnawiaj codziennie poświęcenie się Maryi, odmawiaj co dzień Różaniec, albo przynajmniej jeden jego dziesiątek oraz inne modlitwy, które postanowiłeś ofiarowywać Jej codziennie. I w ciągu dnia podnoś często wzrok ku Tej, która ciągle patrzy na dziecko swoje.
2.  Modląc się do Niej, pamiętaj, że mówisz do Niej w moim imieniu; że to Ja sercem i ustami twoimi czczę i kocham swoją Matkę.
3.  Nawet wtedy, kiedy zapragniesz pomodlić się do Ojca, do Ducha Św. lub do Mnie, zacznij wpierw od zjednoczenia się z Matką. Przy Niej skupienie twoje będzie głębsze, wiara silniejsza, ufność zupełniejsza, miłość gorętsza. Albowiem do uczuć biednego twojego serca przyłączą się pełne doskonałości uczucia Matki twojej.
4.  Zwracaj się szczególnie o pomoc do Maryi, kiedy Mnie przyjmujesz w sakramencie miłości mojej. Proś Ją, żeby ci użyczyła swej wiary, swej nadziei, swej ufności i miłości. Proś Ją, żeby Mi dała ciebie i przemieniła ciebie we Mnie.
5.  Łącz się z Nią w uczynkach. Pracowałem z Matką moją i dla Niej. Rób tak samo.
Ofiaruj Jej każde swoje zajęcie. Ale nie ograniczaj tej ofiary do czczej formułki. Rób tylko to, czego Ona chce i dlatego że Ona tego chce, oraz tak, jak Ona chce.
6.  Łącz się z Nią we wszystkich wzruszeniach swej duszy. Serce Matki mojej i moje zawsze w jeden takt biły: moje radości były Jej radościami; moje smutki Jej smutkami; moje nadzieje – Jej nadziejami; moje obawy – Jej obawami; moje uczucia miłości – Jej miłością.
Zwierzaj się Matce swojej ze wszystkiego, co cię niepokoi i wzrusza. Ona rozumie, co się dzieje w głębi twego serca: rozumie to, czego ty sam pojąć w nim nie możesz.
Kiedy jesteś smutny, opowiedz Jej o swoim zmartwieniu, a Ona pomoże ci je znieść albo je w radość zamieni.
Kiedy jesteś szczęśliwy, opowiedz Jej o szczęściu swoim, a Ona je wzbogaci i uszlachetni.
Kiedy się czujesz zniechęcony, przedstaw Jej swe obawy lub złe wyniki swej pracy, a Ona uzyska dla ciebie prawdziwe powodzenie.
Kiedy udało ci się jakie przedsięwzięcie, idź, podziękuj Jej i proś o utrwalenie jego owocu.
Kiedy nie wiesz, co by postanowić wśród trudności i kłopotów, poradź się Jej: Ona cię oświeci i wskaże drogi.
Kiedy się czujesz bezsilny i bezwolny, w źródle Jej mocy odnów swe siły i wolę.
7.  Wyznawaj przed Nią nie tylko swoje wzruszenia głębokie, ale nawet najprostsze wrażenia, mów, jakie uwagi nasuwają ci zwykłe twoje zajęcia. Czy nie tak postępuje dziecko względem Matki swojej? I chyba wierzysz, że Ja robiłem tak samo.
8.   Nie potrzebujesz używać wielu słów w tym ciągłym obcowaniu z Maryją. Jakże często dzieci, chcąc się podzielić z matką uczuciami swoimi albo oznajmić jej swoje potrzeby, wykrzykują tylko: „Mamo”, patrząc na nią, a matka doskonale rozumie, co jej chcą powiedzieć.
 
Tajemnica powodzenia 
Maryja:
1.  Zdarza się czasem, że zapał twój stygnie, praca duchowa staje się cięższa, postępy wolniejsze; potem przychodzi zastój, a w końcu cofanie. Próbujesz otrząsnąć się z tego stanu, ale na próżno, i zniechęcasz się. Jakaż jest przyczyna tej bezsilności? Jakich środków przeciwko niej masz użyć? Nie wiesz.
Otóż wiedz, że pierwszą jej przyczyną jest niechybnie osłabienie zjednoczenia się ze mną i że pierwszym lekarstwem zawsze będzie wierniejsza praca pod moim kierunkiem. Beze mnie tylko ulec możesz; ze mną może tylko ci się udać.
2.  Chcesz, żeby powodzenie wieńczyło wszystkie twoje wysiłki? Przyjdź przedstawić mi zawsze, co zamierzasz zrobić, żeby nie działać nigdy inaczej, tylko w moim imieniu.
Radź się mnie za każdym postanowieniem, pytaj się mnie, czego żądam od ciebie, i mów mi, co masz zamiar robić.
3.  Nie odpowiem ci pewnie żadnym objawieniem. Ale jeżeli przyjdziesz z pełną ufnością, z szczerą intencją wypełnienia tego, co ci się będzie zdawać moją wolą, zrozumiesz zwykle, czy uważam twoje postanowienie za dobre, czy też nie. Jeżeli tak, to powierz mi je, abym ci pomogła w wykonaniu go. Jeżeli nie, to się módl i zastanowiwszy się, przedstaw mi postanowienie odpowiedniejsze, ażebym mogła na nie zezwolić.
4.  Nie będziesz się mnie długo radził – bylebyś naprawdę czekał na moją odpowiedź i nie pozwalał się unosić czysto naturalną skwapliwością – nim się spostrzeżesz, że postępujesz teraz w przeciągu kilku dni prędzej niż dawniej w przeciągu kilku miesięcy. I jeżeli będziesz się stale zwracał do mnie na chwilę przed każdym czynem, we wszystkim kierować będę tobą.
A mogę cię tylko do jednego celu kierować: do Jezusa, do Jezusa który będzie życiem twego życia”.

4. Z ŻYCIA I ROZWAŻAŃ MATKI ELŻBIETY RÓŻY CZACKIEJ:
 
Z Maryją: O tym, że Matka Elżbieta Róża chciała swoje życie przeżywać razem z Maryją świadczą jasno tytuły, którymi wzywała Matki Bożej w swoim osobistym akcie oddania. Nazywała ona Maryję “Matką i Opiekunką” - czyż tytuły te nie opisują osób, które są zawsze przy swoim dziecku? Nazywała też Maryję “Mistrzynią”, wyrażając w ten sposób pragnienie codziennego wzorowania się na Niej.
 
Przez Maryję: Matka Elżbieta wzywała też Maryi jako Orędowniczki i Pośredniczki. Ponadto wierzyła, że Maryja jest Pośredniczką Wszelkich Łask. Dla Maryi: W swoim akcie oddania Matka Czacka ślubowała też Maryi szerzyć Jej cześć całym swoim życiem.
 

ŚWIATŁO Z FATIMY: Czwarty wizjoner
 
Czwarty wizjoner
Jeśli myślimy, że przesłanie z Fatimy zostało przekazane trójce wizjonerów – mylimy się.
Tak się tylko wydaje.
Jest jeszcze czwarty wizjoner. 
Poznajmy kolejną niezwykłą tajemnicę.
 
Łucja, Hiacynta i Franciszek – tych troje pastuszków otrzymało łaskę spotkań z Matką Bożą.
Jednak każde z nich miało z Maryją inny rodzaj kontaktu. 
Kryje się w tym ważna prawda.
 
Łucja widziała Maryję, słyszała Ją i rozmawiała z Nią.
Hiacynta widziała Matkę Bożą, słyszała Jej słowa, ale z Nią nie rozmawiała. 
Franciszek widział Maryję, ale Jej nie słyszał ani z Nią nie rozmawiał.
Kim jest więc czwarty wizjoner z Fatimy?
 
To ten, kto w sensie fizycznym nie widzi, nie słyszy ani nie rozmawia z Matką Bożą, ale przyjmuje Jej przesłanie i żyjąc wezwaniami Maryi – staje się uczestnikiem, wizjonerem i apostołem Fatimy.

Matka Boża pokazuje nam w ten sposób, że nie trzeba mieć żadnych fizycznych objawień Maryi, aby żyć z Nią w pełnej miłości i jedności.
 
Jeżeli żyjesz przesłaniem z Fatimy – jesteś czwartym wizjonerem.
 
 
WEZWANIE DNIA:
 
Święty Jan Paweł II prosił Maryję: „Daj mi Twoje Serce” – i otrzymał: kochał nas Sercem Matki.
Matka Teresa prosiła Maryję: „Użycz mi swojego Serca” – i otrzymała ten wielki dar w tak konkretny sposób, że aż nazywano ją „ucieleśnieniem Maryi na ziemi”.
 
Każdy, kto pragnie i prosi o ten dar – otrzyma go.
Na tym polega poświęcenie się Niepokalanemu Sercu Maryi – JEST TO SPOSÓB, W KTÓRY MARYJA MOŻE NAM UŻYCZAĆ SWOJEGO SERCA.
 
Uczyń te słowa swoją własną, częstą i gorącą modlitwą: „Daj mi twoje Serce, Maryjo, w zamian za moje!”.
 
ŚWIATŁO SŁOWA:
„Połóż mnie jak pieczęć na swoim sercu, jak pieczęć na swoim ramieniu,
bo jak śmierć potężna jest miłość,
a zazdrość jej nieprzejednana jak Szeol, żar jej to żar ognia,
płomień Pański” (PnP 8,6)
 
MAŁY WIECZERNIK MODLITWY:
Modlitwa jest podwójnym oddaniem: oddajesz Bogu swój czas i oddajesz Mu inicjatywę – przestajesz działać, aby pozwolić działać Bogu.
Znajdź dziś 5–15 minut na modlitwę osobistą w ciszy. 
Módl się tak, jak cię poprowadzi twoje serce.
Możesz trwać w ciszy. Możesz rozmawiać z Jezusem, zadając konkretne pytania. 
Możesz zaprosić Maryję i modlić się w Jej obecności.
Czas osobistej modlitwy to najważniejszy czas tych rekolekcji.

NA KONIEC: „ZABIERZ SŁOWO!”
Wybierz z tego dnia jedno zdanie, myśl lub słowo, które najbardziej cię dotknęło, i rozważaj je w swoim sercu nieustannie aż do następnej medytacji.
Czyń tak jak Maryja, która „zachowywała te sprawy w swoim sercu i rozważała je”.
 
DZIĘKCZYNIENIE:
Podziękuj Panu Bogu, odmawiając trzykrotnie modlitwę:
CHWAŁA OJCU I SYNOWI I DUCHOWI ŚWIĘTEMU, JAK BYŁA NA POCZĄTKU TERAZ I ZAWSZE I NA WIEKI WIEKÓW, AMEN.


ŚWIADECTWO:
Czuję się obdarowana, ważna, ukochana...
 
Te 33-dniowe Rekolekcje to czas łaski, ukojenia i przebaczenia. Już dawno temu chciałam oddać się Maryi, ale żyłam w grzechu. Ufam, że to dzięki Niej pokonałam swoje słabości. Na początku rekolekcji myślałam, że nie dotrwam do końca, że te 33 dni to przecież za długo, ale mój dojazd do pracy trwa ok. 45 minut, więc wykorzystałam go na codzienne słuchanie nagrań. Moje dni w pracy stały się lepsze, choć wokół nic się nie zmieniło, ale we mnie zmieniało się bardzo wiele. Czułam Boże błogosławieństwo, czułość i opiekę Maryi. W trakcie tych rekolekcji (poza wieloma wzruszeniami i niesamowitymi łaskami) odkryłam, jak modlić się dziękczynieniem. Jeśli proszę o coś, to już wtedy czuję się obdarowana, ważna, ukochana i to jest niesamowite.
Uwierzyłam, że Bóg ma moc, żeby przemienić moje małżeństwo, że wspólna modlitwa jest możliwa, podobnie jak wychowanie synów w katolickiej wierze. Kolejny dar to odkrycie niesamowitego wstawiennictwa i opieki św. Józefa.
Jemu powierzyłam czystość naszego małżeństwa. Zaczęłam doświadczać mocy Bożej, kiedy wreszcie udało mi się przebaczyć mojemu mężowi wiele krzywd, jakie wyrządził naszej rodzinie. Ta rana w moim sercu została z czułością opatrzona. Tym rekolekcjom zawdzięczam również powrót do wspólnoty modlitewnej. Zostawiłam wszystkie wymówki i postanowiłam zawalczyć o czas na wyjście z domu i spotkanie z Bogiem w gronie zaprzyjaźnionych osób. To był cudowny, przepełniony miłością czas odkrywania, jak ważna jestem dla Boga Ojca, jak Maryja prowadzi najpewniejszą drogą do Jezusa, jak można żyć w pełni, być wolnym i już teraz cieszyć się obecnością Trójcy Świętej w naszym życiu na wzór najprawdziwszej Mamy, Maryi.
 
Uczestniczka


96        S. Wyszyński, Oddani Maryi w trosce o Kościół, s. 9-70

97        S. Wyszyński, Wszystko postawiłem na Maryję, “Soli Deo” 2007, s. 202-203

98        L. M. Grignion de Montfort, Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny, nr 258–265.