Dzień 28

„W ZJEDNOCZENIU Z SERCEM JEZUSA I MOCĄ JEGO MIŁOŚCI”
 
Przed rozpoczęciem rozważania:
Wycisz swój umysł i swoje serce. Duchowe wyciszenie jest naszą otwartością na łaskę. Modlitwę do Ducha Świętego postaraj się odmówić spokojnie i powoli, wczuwając się sercem w każde ze zdań.
 
Modlitwa do Ducha Świętego
Duchu Święty, przyjdź, 
oświeć mrok umysłu, 
porusz moje serce, 
pokaż drogę do Jezusa, 
pomóż pełnić wolę Ojca, 
Duchu Święty, przyjdź.
Maryjo, któraś najpełniej 
przyjęła słowo Boże,
prowadź mnie.
Duchu Święty, przyjdź!
 
Akt zawierzenia rekolekcji świętemu Józefowi
Święty Józefie, któremu Dobry Bóg zawierzył opiekę nad Jezusem i Maryją, 
zawierzam dziś tobie te rekolekcje i proszę cię
w imię twojej miłości do Jezusa i Maryi:
opiekuj się mną i wszystkimi, którzy te rekolekcje przeżywają, 
strzeż nas na drodze do Niepokalanego Serca Maryi,
wyproś nam u Dobrego Boga łaskę świadomego i głębokiego poświęcenia się Sercu 
Twojej Umiłowanej Oblubienicy, Maryi,
abyśmy oddając się Jej całkowicie, znaleźli się w bezpiecznym schronieniu Jej 
Niepokalanego Serca, które jest dla nas wielkim darem
Ojca, Syna i Ducha Świętego. Amen.
 
Jezu, Maryjo, Józefie – oświecajcie nas, pomagajcie nam, ratujcie nas. Amen
 
 
ROZWAŻANIE DNIA:
„W ZJEDNOCZENIU Z SERCEM JEZUSA I MOCĄ JEGO MIŁOŚCI”
 
Akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi to nie jest mój indywidualny, prywatny akt.
Łączę się z Sercem Jezusa i poświęcam się Maryi mocą Jego Miłości.
 
W zjednoczeniu z Sercem Jezusa to znaczy: w zjednoczeniu z Eucharystią.
Serce Jezusa bije w Eucharystii.
Eucharystia jest tajemnicą CAŁKOWITEGO ODDANIA.
 
W każdej Eucharystii Jezus oddaje się cały Ojcu.
W każdej Komunii Świętej Jezus oddaje mi CAŁEGO SIEBIE.
 
Przez Komunię Świętą Jezus mówi do mnie: „CAŁY JESTEM TWÓJ”. 
Oddając się całkowicie Maryi – łączę się z Jezusem:
Jezus wszedł do łona Maryi przez akt Wcielenia.
Ja wchodzę do Jej „łona” przez akt poświęcenia się Jej Niepokalanemu Sercu.
 
Jezus chciał być Jej dzieckiem i ja chcę być Jej dzieckiem. 
Syn Maryi. Córka Maryi. To moje nowe imię.
 
Jezus chciał przyjąć życie od Maryi i ja chcę przyjąć nowe życie od Maryi. 
Jezus był Jej poddany i ja chcę być Jej poddany.
 
Jezus mówił do Maryi: „Mamo” i ja chcę tak do Niej mówić. 
Już nie ja żyję, ale żyje mnie Chrystus – kochający Maryję.
  
MOIM IDEAŁEM I CELEM JEST MIŁOŚĆ JEZUSA DO MARYI.
Chcę kochać Maryję Miłością Jezusa.
Miłością wewnętrzną, czułą, świętą, stałą i bezinteresowną.
 
Nie zadowolę się niczym innym, bo wszystko inne to za mało, by zaspokoić pragnienia wzajemnej miłości Jezusa i Maryi.
 
„Jezu, żyjący w Maryi, przybądź i żyj w nas!”
 
 
LEKTURA DUCHOWA:
 
1.  Z NAUCZANIA KSIĘDZA PRYMASA STEFANA WYSZYŃSKIEGO:
 
„Tej Służebnicy – Niewolnicy, Bóg poddaje swojego Syna, który formam servi accipiens, inventus ut homo (por. Flp 2,7). Jeżeli Chrystus chciał zostać Sługą, Niewolnikiem, to chyba najlepiej czuł się u Niewolnicy. A był On poddany w niewolę, bo przygnieciony został udręką i męką grzechów całego świata. I oto tak wygląda rzeczywistość: Ancilla (tj. Niewolnica – przyp. red.) przygnieciona ogromem potęgi Boga i Jego łaski, mająca w sobie Niewolnika, przygniecione- go ogromem męki grzechów całego świata. Dla Syna trzeba szukać odpowiedniej Matki. Jeżeli Syn miał przyjąć postać sługi, to przecież nie mógł rodzić się z Królowej, tylko ze Służebnicy. Jest w tym ogromna tajemnica samego Boga.
 
Maryja wie, że Dziecię Jezus zależy od Niej. Tak chciał Bóg. Ecce concipies… paries… vocabis… (Łk 1,31). Są to rozkazy. Więc Chrystus z woli Ojca poddany i zależny od Niej. Jak gdyby na ten okres stracił całkowicie swą wolność i chwałę, którą miał u Ojca pierwej, aniżeli świat się stał. Jest Jej poddany, bo do Niej należy przygotować Jezusa Chrystusa do ofiary krzyża, okryć Go ciałem i przekazać Mu krew. Bóg sposobił Syna na ofiarę. Nie miał już chęci do ofiar Starego Zakonu, ale Słowu Przedwiecznemu ciało sposobił, właśnie ze Służebnicy, z Niewolnicy, Maryi. Ten, który formam servi accipiens, znalazł się w Służebnicy Pańskiej, i teraz z całą uległością musi wziąć od Niej ciało i krew, które sposobi Mu sam Ojciec Niebieski, aby On jako Niewolnik przybity do krzyża, dał wolność rodzajowi ludzkiemu.
 
Maryja wie, o co idzie, dlatego chce Go przyjąć i przyjmuje. Ma Go niejako na swoją własność i do swojej dyspozycji. Najlepszy dowód, że niesie Go do Jana, czy On chce, czy nie chce. Nie pyta Go zresztą i w innych okolicznościach życia. Znamy je z młodzieńczych lat Jezusa. Maryja na mocy prawa matki rządzi, rozkazuje. Chrystus jest Jej poddany, jest niejako w Jej niewoli”[87].
 
2. Z ŻYCIA I ROZWAŻAŃ MATKI ELŻBIETY RÓŻY CZACKIEJ
 
Przykład i świadectwo Matki Elżbiety Róży Czackiej ukazuje nam również tę podwójną prawdę, że zbliżając się do Maryi, zbliżamy się do Jezusa, a jednocząc się coraz bardziej z Jezusem - przenikamy coraz bardziej duchem Najświętszej Maryi Panny. Serce Jezusa - oto najprostsza i najkrótsza droga do pokochania Maryi. Tą drogą jedności z Sercem Jezusa kroczyła wiernie Matka Elżbieta Róża.

 
WEZWANIE DNIA:
Zapraszamy cię dziś do dwóch rzeczy:

1.
Odmów tę piękną modlitwę, która wyraża jedność w Miłości z Jezusem i Maryją:
„Modlitwa do Dwóch Serc Miłości[89]
 
Jezu! Maryjo! Kocham Was! Okażcie nam Swoje miłosierdzie. 
Ratujcie wszystkie dusze. Amen.
O! Serca Pełne Miłości!
O! Serca na zawsze miłością złączone! Uczyńcie mnie zdolnym 
do miłowania Was zawsze i nieustannie.
Wspomagajcie mnie, abym innym pomagał Was kochać. 
Serce Jezusa!
Przyjmij moje znękane serce i nie oddawaj mi go, dopóki nie 
stanie się płonącym ogniem Twojej Miłości.
Wiem, że nie jestem godzien być blisko Ciebie,
ale przyjmij mnie i oczyść ogniem Twojej Miłości. 
Weź mnie i posłuż się mną według
Twego upodobania, gdyż całkowicie należę do Ciebie. Amen.
O! Jezu, czysta i święta Miłości!
Przeszyj mnie Twoimi strzałami
i zanurz mnie w ranach Niepokalanego Serca Twojej Matki.
Niepokalane Serce Maryi!
Zjednocz mnie z Przenajświętszym Sercem Twojego Syna! O! 
Serca Pełne Miłości!
Obdarzcie mnie miłością, życiem i zbawieniem. Amen.
O! Jezu! O! Maryjo! Jesteście Sercami Miłości! 
Kocham Was i Wam oddaję się całkowicie. Amen. 
O! Serca Pełne Miłości! Przyjmijcie mnie,
Wam oddaję serce moje! Amen”.
  
2.  Daj świadectwo. Kochać to znaczy także – dawać świadectwo.
 
Może zechcesz dać dziś świadectwo swojego przeżywania tych rekolekcji?
 
Jeśli chcesz się podzielić swoim doświadczeniem, napisz świadectwo twojego przeżycia tych rekolekcji i wyślij na nasz adres: [email protected]
 
To bardzo ważne. Dzięki temu twoje świadectwo będzie mogło dotrzeć do większej liczby osób, pozostając anonimowym, ponieważ w świadectwach wspominamy tylko imię osoby.
Nasze świadectwa są tym, co ma największą siłę, aby zachęcić kolejne osoby do przeżycia tych rekolekcji.
 
Dlatego zachęcamy cię i prosimy – jeśli doświadczyłeś lub doświadczyłaś w tych rekolekcjach Bożych łask – daj świadectwo i napisz o tym na specjalny adres: [email protected].
 
PS Dopisz dziś na swojej kartce słowa: „W zjednoczeniu z Sercem Jezusa i mocą Jego miłości”.
 
ŚWIATŁO SŁOWA:
„Teraz zaś już nie ja żyję,
lecz żyje we mnie Chrystus” (Ga 2,20)
 
MAŁY WIECZERNIK MODLITWY:
Przez modlitwę łączę się z Jezusem, który mieszka w moim sercu.
Znajdź dziś 5–15 minut na modlitwę osobistą w ciszy. 
Módl się tak, jak cię poprowadzi twoje serce.
Możesz trwać w ciszy. Możesz rozmawiać z Jezusem, zadając konkretne pytania. 
Możesz zaprosić Maryję i modlić się w Jej obecności.
Czas osobistej modlitwy to najważniejszy czas tych rekolekcji.
 
NA KONIEC: „ZABIERZ SŁOWO!”
Wybierz z tego dnia jedno zdanie, myśl lub słowo, które najbardziej cię dotknęło, i rozważaj je w swoim sercu nieustannie aż do następnej medytacji.
Czyń tak jak Maryja, która „zachowywała te sprawy w swoim sercu i rozważała je”.

DZIĘKCZYNIENIE: 
Podziękuj Panu Bogu, odmawiając trzykrotnie modlitwę:
CHWAŁA OJCU I SYNOWI I DUCHOWI ŚWIĘTEMU, JAK BYŁA NA POCZĄTKU TERAZ I ZAWSZE I NA WIEKI WIEKÓW, AMEN.
 
 
ŚWIADECTWO:
Spotkanie, które przewartościowało wszystko.
 
Oddałem swoje życie w ręce Maryi piętnaście lat temu, na początku mojej drogi nawrócenia. Moja historia to wiele lat hedonistycznego życia, w które wkroczył Bóg i Najświętsza Panienka. Spotkanie, które przewartościowało wszystko. Dziś, kończąc 33-dniowe rekolekcje uzmysławiam sobie, jak inna jest moja wiara i relacja z Bogiem dziś, w porównaniu do tej sprzed piętnastu lat. Wtedy byłem żyjącym duchowymi uniesieniami neofitą. Nastawiałem się na emocje i uczucia, czyli na takie momenty, kiedy Bóg jest dosłownie na wy- ciągnięcie ręki. Po kilkunastu latach już nie jest tak emocjonalnie, jest inaczej. Czasem trudniej trwać, trudniej być wiernym, kiedy się Boga aż tak „nie czuje”. Jest czas doświadczania własnej marności i słabości. Potrzeba pokuty. To słowo dopiero od niedawna jest w moim słowniku. Nabożeństwo pierwszych sobót miesiąca tak, spowiedź tak, różaniec tak, rozważanie tak, Eucharystia tak, ale pokuta, no właśnie… Czy to o odklepanie modlitwy po zakończonej spowiedzi chodzi?
 
Z dnia na dzień treści rozważań wciągały mnie coraz głębiej i zmuszały do stawania w prawdzie… że nie jest ze mną dobrze. Klapki spadły mi z oczu. Moja nędza… Maryjo ratuj! Czas rekolekcji tyle obnażył, tyle trudnych rzeczy mi pokazałaś Maryjo, to teraz pomóż mi coś z tym zrobić, naprawić… Wiecie co? Ona jest. Naprawdę pomaga sprzątać moje serce.
 
Zostańcie z Bogiem i Maryją, Jacek
 
 
87        S. Wyszyński, Na drogach zawierzenia, „Soli Deo” 1996 r., s. 113-114.