Dzień 26

„W TWOJEJ OBECNOŚCI, MARYJO, WYZNAJĘ DZIŚ WIARĘ W JEZUSA CHRYSTUSA, MOJEGO JEDYNEGO PANA I ZBAWICIELA”
 
Przed rozpoczęciem rozważania:
Wycisz swój umysł i swoje serce. Duchowe wyciszenie jest naszą otwartością na łaskę. Modlitwę do Ducha Świętego postaraj się odmówić spokojnie i powoli, wczuwając się sercem w każde ze zdań.
 
Modlitwa do Ducha Świętego
Duchu Święty, przyjdź, 
oświeć mrok umysłu, 
porusz moje serce, 
pokaż drogę do Jezusa, 
pomóż pełnić wolę Ojca, 
Duchu Święty, przyjdź.
Maryjo, któraś najpełniej 
przyjęła słowo Boże, 
prowadź mnie.
Duchu Święty, przyjdź!

Akt zawierzenia rekolekcji świętemu Józefowi
Święty Józefie, któremu Dobry Bóg zawierzył opiekę nad Jezusem i Maryją, 
zawierzam dziś tobie te rekolekcje i proszę cię
w imię twojej miłości do Jezusa i Maryi:
opiekuj się mną i wszystkimi, którzy te rekolekcje przeżywają, 
strzeż nas na drodze do Niepokalanego Serca Maryi,
wyproś nam u Dobrego Boga łaskę świadomego i głębokiego poświęcenia się Sercu 
Twojej Umiłowanej Oblubienicy, Maryi,
abyśmy oddając się Jej całkowicie, znaleźli się w bezpiecznym schronieniu Jej
Niepokalanego Serca, które jest dla nas wielkim darem
Ojca, Syna i Ducha Świętego. Amen.
 
Jezu, Maryjo, Józefie – oświecajcie nas, pomagajcie nam, ratujcie nas. Amen
 
 
ROZWAŻANIE DNIA:
„W TWOJEJ OBECNOŚCI, MARYJO, WYZNAJĘ DZIŚ WIARĘ W JEZUSA CHRYSTUSA, MOJEGO JEDYNEGO PANA I ZBAWICIELA”
 
„To, co Ewa straciła przez nieposłuszeństwo, Maryja odzyskała przez WIARĘ” – tymi słowami modlimy się często w liturgii Mszy Świętej.
 
„Błogosławiona jesteś, któraś UWIERZYŁA, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana” – wykrzykuje święta Elżbieta pod wpływem Ducha Świętego.
 
Podczas męki oraz tuż po śmierci Zbawiciela – tylko w Niepokalanym Sercu Maryi trwała niewzruszona i niezachwiana wiara w Jezusa. Dlatego Kościół nazwał Maryję „Panną wierną” i „Matką Kościoła”.
 
Przez akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi otrzymujemy udział w wierze Maryi.
 
Dziś, kiedy wydaje się, że Kościół i świat przeżywają swoją własną drogę krzyżową – potrzebujemy tej wiary Maryi bardziej niż kiedykolwiek. Wszyscy Jej potrzebujemy.

Przez akt całkowitego oddania się otrzymujemy dar nieustannej obecności Maryi. Ten, kto Jej wszystko oddaje – pozwala Jej być obecną – WE WSZYSTKIM. Maryja jest ODTĄD zawsze przy tobie.
Tak jak była obecna przy Jezusie. Tak jak była obecna przy świętym Janie i przy apostołach.
 
Mamy prawo mieć pełną ufność, że w obecności Maryi i z Maryją u boku nasza wiara w Jezusa przetrwa wszystkie próby – nawet te najcięższe.
 
 
LEKTURA DUCHOWA:
 
1.  Z NAUCZANIA KSIĘDZA PRYMASA STEFANA WYSZYŃSKIEGO:
 
„Król, który dzisiaj witany palmami idzie do świętego Jeruzalem, do dziedzictwa Ojca – jest Królem życia.
 
Chociaż to jest Król życia, a więc ten, którego władztwo wszyscy przyjęliby za wszelką cenę, by zabezpieczyć sobie życie, nie jest władcą. To Król cichy, którego Ewangeliści przedstawiają nam, jak dąży do Jeruzalem, siedząc na oślęciu. Taki był wtedy zwyczaj. Królowie w ten sposób wjeżdżali do Jeruzalem. I pochwala Go prorok, że przyjął postać sługi. We wszystkim znaleziony jest jako sługa (Flp 2,8). To jeszcze bardziej wiąże nas z Chrystusem. […]
 
Obecnie, w czasach władców okrutnych i bezwzględnych, jest rzeczą niezmiernie ważną przyglądać się temu Królowi. W dzisiejszych czasach władcy srożą się, nieustannie odgrażają się ludziom i uprawiają swoisty ekshibicjonizm władania: ja ci pokażę, ja cię mogę zgnieść, zniweczyć! Tak często, niestety, słyszymy to od najrozmaitszych, małych czy wielkich władców w biurach, w urzędach. W takich czasach wszyscy ci, którzy rządzą, i ci, którzy są rządzeni, winni uważnie przyglądać się Królowi i Władcy, który przyjął na siebie postać sługi i jako sługa idzie do ludu, aby objąć dziedzictwo Ojcowe.
 
Nasz Król cichy wchodzi do królestwa naszego życia niemal niedostrzeżony. W ciszy konfesjonału powiedział Ci: Idź w pokoju, nie grzesz więcej. Masz pokój, miłość i wolność. W swoim królestwie czujesz się ze Mną, twoim Ojcem, Panem i Królem, całkowicie wolny. Nie jesteś skrępowany Moją obecnością, nie musisz padać na twarz. Wystarczy, że powiesz: Panie, Ty wiesz, Ty wszystko wiesz. Ty wiesz, że Cię miłuję. Naszemu Królowi to wystarczy, bo to jest tak mało i tak wiele! Właściwy stosunek między Tobą a twoim Królem, który dziś przychodzi do twej duszy, układa się przez dyskretny, cichy akt wyznania wzajemnej miłości.
 
Każdy z Was, otrzymawszy zapewnienie od kapłana: Idź w pokoju i nie grzesz więcej, musi wrócić do swojego domu i też powiedzieć: Mój drogi mężu, nie potępiam ciebie, doznałam miłosierdzia i pragnę ci je zostawić. Moja droga żono, nie potępiam cię. Moje uprzykrzone dzieci, nie potępiam was. Sam posiadłem pokój i przynoszę go wam. Sam doznałem miłości i pragnę ją wam okazać. Sam posiadłem wolność i pragnę tak postępować, aby nikogo nie zniewolić, by nie być tyranem w domu, ale każdemu przynieść ciszę i uspokojenie. Niech inni nie muszą bać się moich nastrojów, porywów nieopanowanych i wybuchowości.
 
Na imię twoje, Boży człowiecze, teraz czy później, musi uklęknąć i uklęknie wszelkie kolano – niebieskich, ziemskich i podziemnych mocy. To jest twoje zwycięstwo, twoja kariera i szczyt, do którego jesteś powołany! Chrystus – Bóg, Słowo Wcielone, uczynił to, że przed człowiekiem uklękło kolano mocy niebieskich. Sam Bóg klęczał przed ludźmi.
 
Powołany jesteś, człowiecze Boży, by klękało przed Tobą kolano mocy ziemskich władców, potęg i ludzi, którzy, z Was wziąwszy władzę, niekiedy źle jej używają, przeciwko Wam. Muszą oni przyznać, że człowiek jest najważniejszą istotą w każdym domu, mieście, wsi, w fabryce, na zagonie, w narodzie i państwie. Człowiek, nie kto inny! Dlatego też kolano wszelkich mocy ziemskich musi uklęknąć przed człowiekiem i przyznać otwarcie, że to nie rzecz, nie towar, nie materia, nie surowiec, nie maszyna. Ecce homo! To jest człowiek!
 
Dla ludzi trzeba tworzyć ludzkie warunki życia, trzeba uszanować człowieka, bo człowiekowi ma służyć, a nie nad nim panować.
 
Jedno jeszcze odniesiesz zwycięstwo, człowiecze Boży, że przed Tobą zegnie się kolano piekielnych, podziemnych mocy. Szatan i jego pokolenie, choćby cię ku- sili i nieraz zwyciężyli, teraz czy później – muszą przyznać: człowiek jest nie dla mnie, ale dla Boga! To Jego istota! Szatan, duch potężny, nie jest człowiekiem. Chrystus nie przyszedł na świat, by zbawić szatany, ale przyszedł dla naszego zbawienia. Dlatego, choćby cię szatan nieraz zwyciężył, ostatecznie przyzna twoją wyższość, żeś kimś więcej aniżeli on. Zwyciężysz w imię Najdoskonalszego Człowieka – Jezusa Chrystusa. Oto twój sukces i kariera, człowiecze Boży, któremu służy cichy Król. […]
 
Wstań, wyprostuj kolana, podnieś głowę i chodź prosto! Boś nie jest niewolnikiem, ale wolnym – wolnością, którą wyzwolił cię Chrystus.
Tak jak teraz jesteście wolnymi, takimi zostańcie, pełni Boga, którym jest wasz Król cichy; świadomi swej człowieczej godności i władni rozkazywać w imię Boże – nawet szatanom.
 
Czy nie zauważacie, że największym bólem, cierpieniem i męką współczesnego człowieka jest to, że nosi on w sobie niepokój? Nie mając pokoju w sobie, ludzie nie umieją dać go innym. Dlatego współczesne życie ludzkie staje się coraz bardziej trudne, nerwowe, pełne niecierpliwości, wzajemnych zniewag. Zabrakło nam braterskiego języka. Nie umiemy do siebie przemawiać w uczciwy, braterski, ludzki sposób. Nie umiemy na siebie patrzeć pogodnie. Nie umiemy znosić cierpliwe i spokojnie ludzkiej udręki, której inni są pełni, a którą trzeba wyrozumieć, a nie potęgować ją jeszcze.
 
W takim stanie umysłów i serc kojącym lekarstwem dla was wszystkich jest Król Pokoju, który idzie ku tobie cichy. Wszedł w twoje wewnętrzne życie, owładnął twoim sercem. Pragnie porządkować twój umysł i dać ludziom ciebie odmienionego, innego, strawnego, dla braci, znośnego we współżyciu, w rodzinie, w pracy, we wszystkich stosunkach społecznych.
 
Król twój idzie ku tobie cichy. Tak idzie też przez dzieje ludzi od dwóch tysięcy lat, ukrywając swój splendor Słowa Przedwiecznego pod osłoną ludzkiego ciała, podobny nam we wszystkim prócz grzechu. Najmilsze Dzieci! Chciejcie zrozumieć, chciejcie widzieć w Nim Sługę, waszego Brata.
 
Dzieci moje, jak człowiek trudno pojmuje to, co jest najgłębszym jego pragnieniem i potrzebą ludzkiej natury. Jak trudno pojmuje to, że Bóg jest Sługą naszym. Wyjaśni to Chrystus: Jeśli Ja, Pan i Nauczyciel wasz, nogi wam umyłem, potrzeba, abyście i wy jedni drugim nogi umywali. To są nowe czasy, które chrześcijaństwo ciągle głosi. Trudno to pojąć. Nawet Piotr, przeznaczony na głowę Kościoła, nie mógł tego pojąć”[83].
 
2.  MODLITWA ZAWIERZENIA O. DOLINDO RUOTOLO – „JEZU – TY SIĘ TYM ZAJMIJ”:

Akt zawierzenia
Dlaczego zamartwiacie się i niepokoicie? Zostawcie mnie troskę o wasze sprawy, a wszystko się uspokoi. Zaprawdę mówię wam, że każdy akt prawdziwego, głębokiego i całkowitego zawierzenia Mnie wywołuje pożądany przez was efekt i rozwiązuje trudne sytuacje. Zawierzenie Mnie nie oznacza zadręczania się, wzburzenia, rozpaczania, a później kierowania do Mnie modlitwy pełnej niepokoju, bym nadążał za wami; zawierzenie oznacza zamianę niepokoju na modlitwę. Zawierzenie oznacza spokojne zamknięcie oczu duszy, odwrócenie myśli od udręki i oddanie się Mnie tak, bym jedynie Ja działał, mówiąc Mi: Ty się tym zajmij.
 
Sprzeczne z zawierzeniem jest martwienie się, zamęt, wola rozmyślania o konsekwencjach zdarzenia. Podobne jest to do zamieszania spowodowanego przez dzieci domagające się, aby mama myślała o ich potrzebach, gdy tymczasem one chcą się tym zająć same, utrudniając swymi pomysłami i kaprysami jej pracę. Zamknijcie oczy i pozwólcie Mi pracować, zamknijcie oczy i myślcie o obecnej chwili, odwracając myśli od przyszłości jak od pokusy.
 
Oprzyjcie się na Mnie wierząc w moją dobroć, a poprzysięgam wam na moją miłość, że kiedy z takim nastawieniem mówicie: „Ty się tym zajmij”, Ja w pełni to uczynię, pocieszę was, uwolnię i poprowadzę.
 
A kiedy muszę was wprowadzić w życie różne od tego, jakie wy widzielibyście dla siebie, uczę was, noszę w moich ramionach, sprawiam, że jesteście jak dzieci uśpione w matczynych objęciach. To, co was niepokoi i powoduje ogromne cierpienie, to wasze rozumowanie, wasze myślenie po swojemu, wasze myśli i wola, by za wszelką cenę samemu zaradzić temu, co was trapi.
 
Czegóż nie dokonuję, gdy dusza, tak w potrzebach duchowych, jak i materialnych, zwraca się do mnie, mówiąc: „Ty się tym zajmij”, zamyka oczy i uspokaja się! Dostajecie niewiele łask, kiedy męczycie się i dręczycie się, aby je otrzymać; otrzymujecie ich bardzo dużo, kiedy modlitwa jest pełnym zawierzeniem Mnie. W cierpieniu prosicie, żebym działał, ale tak jak wy pragniecie… Zwracacie się do Mnie, ale chcecie, bym to ja dostosował się do was. Nie bądźcie jak chorzy, którzy proszą lekarza o kurację, ale sami mu ją podpowiadają. Nie postępujcie tak, lecz módlcie się, jak was nauczyłem w modlitwie „Ojcze nasz”: Święć się Imię Twoje, to znaczy bądź uwielbiony w tej mojej potrzebie; Przyjdź Królestwo Twoje, to znaczy niech wszystko przyczynia się do chwały Królestwa Twego w nas i w świecie; Bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi, to znaczy Ty decyduj w tej potrzebie, uczyń to, co Tobie wydaje się lepsze dla naszego życia doczesnego i wiecznego.
 
Jeżeli naprawdę powiecie Mi: „Bądź wola Twoja”, co jest równoznaczne z powiedzeniem: „Ty się tym zajmij”, Ja wkroczę z całą moją wszechmocą i rozwiążę naj- trudniejsze sytuacje. Gdy zobaczysz, że twoja dolegliwość zwiększa się zamiast się zmniejszać, nie martw się, zamknij oczy i z ufnością powiedz Mi: „Bądź wola Twoja, Ty się tym zajmij!”. Mówię ci, że zajmę się tym, że wdam się w tę sprawę jak lekarz, a nawet, jeśli będzie trzeba, uczynię cud. Widzisz, że sprawa ulega pogorszeniu? Nie trać ducha! Zamknij oczy i mów: „Ty się tym zajmij!”. Mówię ci, że zajmę się tym i że nie ma skuteczniejszego lekarstwa nad moją interwencją miłości. Zajmę się tym jedynie wtedy, kiedy zamkniesz oczy.
 
3.  Z ŻYCIA I ROZWAŻAŃ MATKI ELŻBIETY RÓŻY CZACKIEJ:
 
Dla Matki Elżbiety Jezus Chrystus był przede wszystkim PANEM Jezusem. Nigdy nie nazywała Go inaczej. Żyła dwoma ulubionymi tekstami – mszalnym: przez Niego, z Nim i w Nim (dziś ten tekst brzmi: przez Chrystusa, w Chrystusie i z Chrystusem) oraz pawłowym: Żyję już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus (Ga 2,20). A całe jej życie układało się z prostych aktów miłości ku Jezusowi.
 
“Pan Jezus, gdy przychodzi do naszych serc, jest wobec wszystkich prawdziwym, ŻYWYM Bogiem-Człowiekiem. Przychodzi do każdego z nas i chce naszej miłości, naszej prostej, ludzkiej przyjaźni... Pod wpływem tej miłości, pod wpływem tej przyjaźni coraz bardziej żyje, coraz bardziej odsłania swoje Bóstwo, coraz bardziej okazuje się kochającym stworzenie swoje Stwórcą, a zarazem najbardziej LUDZKIM Przyjacielem.
 
Potrzeba miłości, potrzeba przyjaźni, która tkwi w duszy każdego człowieka, zaspokojona jest wtedy wspaniałomyślnie, po królewsku. Przyjaźń każdego z nas z Panem Jezusem zawiązuje się i staje się jego własną, osobistą, wyłączną przyjaźnią. Tu zawiązują się nasze osobiste stosunki z Panem Jezusem. Im [więcej] z naszej strony prostoty, pokory i miłości opartej na wyrzeczeniu się siebie, tym ściślejsze stają się nasze stosunki z Panem Jezusem. Tym bardziej odsłania nam siebie, tym bardziej nam się okazuje”[84].
 

ŚWIATŁO Z FATIMY
 
Pierwsze słowa, których Anioł uczy dzieci w Fatimie, brzmią: „Boże mój! WIERZĘ W CIEBIE!”. Nasuwa to na myśl wyznanie wiary, które zaczynamy od słów: „Wierzę w Boga…”. Fatima prowadzi nas do źródła. Ukazuje to, co najważniejsze.
Objawienie w Fatimie zaczyna się od wiary i zostaje od razu połączone z wynagrodzeniem:
„Błagam, abyś przebaczył tym, którzy nie wierzą”.
 
Przesłanie z Fatimy jest wielkim wezwaniem do wiary.
Czyż nie takie wezwanie jest ukryte w różnych rodzajach kontaktu dzieci z Matką Bożą.
Łucja ma pełny kontakt – widzi, słyszy i rozmawia z Maryją. 
Hiacynta widzi i słyszy Matkę Bożą, ale z Nią nie rozmawia. Franciszek tylko widzi Matkę Bożą.
I tutaj robi się miejsce dla WIARY.
„Czwarty wizjoner” to ten, który uczestniczy w orędziu z Fatimy PRZEZ WIARĘ.
 
Jest jeszcze jedno światło związane z wiarą.
Maryja składa obietnicę, że Portugalia będzie zawsze wierna dogmatom wiary. 
Przypomnijmy, że Portugalia była pierwszym krajem na świecie, który poświęcił się Niepokalanemu Sercu Maryi.
 
Czy ta obietnica nie wskazuje i nie potwierdza tego, co pisał św. Ludwik Grignion de Montfort – że całkowite oddanie się daje nam udział w wierze Maryi?


WEZWANIE DNIA:

Święty Jan Paweł II przez całe swoje życie prowadził notatnik. Nazwał go:
„JESTEM BARDZO W RĘKACH BOŻYCH”.
 
Święta Tereska od Dzieciątka Jezus otrzymała tytuł Doktora Kościoła jako podkreślenie wagi i geniuszu ukazanej w jej pismach i życiu – drogi dziecięctwa duchowego.
 
Św. Tereska pisze: Jezus z upodobaniem pokazał mi jedyną drogę, która prowadzi w sam Boski Żar, a tą drogą jest ufność małego dziecka, które bez obawy zasypia w ramionach Ojca…
 
Spróbuj dziś wieczorem zasnąć w ramionach Ojca.
Zamknij oczy i ufaj, że Bóg Ojciec jest przy tobie i przytula cię swoją kochającą Obecnością.
Jeśli jest to dla ciebie trudne – poproś Maryję o pomoc.
Ona nawet w najtrudniejszych i najbardziej bolesnych chwilach swojego życia wierzyła, że jest w ramionach Ojca.
Do Teresy Wielkiej Pan Jezus powiedział: „Wtedy, kiedy wydawało ci się, że Mnie nie ma przy tobie – ja byłem najbliżej ciebie”.
Jeżeli chcesz kroczyć królewską drogą dziecięctwa – postanów sobie, aby każdego dnia zasypiać z większą ufnością w miłość Ojca, w którego ramionach jesteś.
Bóg Ojciec marzy o twojej całkowitej ufności.
 
PS Napisz dziś na swojej kartce: „W Twojej obecności, Maryjo – wyznaję dziś wiarę w Jezusa Chrystusa – mojego jedynego Pana i Zbawiciela”.
 
 
ŚWIATŁO SŁOWA:
 
„Miłowałem Izraela, gdy jeszcze był dzieckiem, 
i syna swego wezwałem z Egiptu.
Im bardziej ich wzywałem,
tym dalej odchodzili ode Mnie, 
a składali ofiary Baalom
i bożkom palili kadzidła.
A przecież Ja uczyłem chodzić Efraima,
na swe ramiona ich brałem;
oni zaś nie rozumieli, że troszczyłem się o nich. 
Pociągnąłem ich ludzkimi więzami,
a były to więzy miłości.
Byłem dla nich jak ten, co podnosi 
do swego policzka niemowlę –
schyliłem się ku niemu i nakarmiłem go” (Oz 11,1-4)
 
MAŁY WIECZERNIK MODLITWY:
Modlitwa jest łącznością z Bogiem. Grzech jest brakiem modlitwy.
Znajdź dziś 5–15 minut na modlitwę osobistą w ciszy. 
Módl się tak, jak cię poprowadzi twoje serce.
Możesz trwać w ciszy. Możesz rozmawiać z Jezusem, zadając konkretne pytania. 
Możesz zaprosić Maryję i modlić się w Jej obecności.
Czas osobistej modlitwy to najważniejszy czas tych rekolekcji.
 
NA KONIEC: „ZABIERZ SŁOWO!”
Wybierz z tego dnia jedno zdanie, myśl lub słowo, które najbardziej cię dotknęło, i rozważaj je w swoim sercu nieustannie aż do następnej medytacji.
Czyń tak jak Maryja, która „zachowywała te sprawy w swoim sercu i rozważała je”.
 
DZIĘKCZYNIENIE:
Podziękuj Panu Bogu, odmawiając trzykrotnie modlitwę:
CHWAŁA OJCU I SYNOWI I DUCHOWI ŚWIĘTEMU, JAK BYŁA NA POCZĄTKU TERAZ I ZAWSZE I NA WIEKI WIEKÓW, AMEN.


ŚWIADECTWO:
Kilka lat temu zdiagnozowano u mnie depresję...
 
Przez te ostatnie 33 dni tak wiele niecodziennych sytuacji miało miejsce w moim życiu, że musiałabym być ślepa, aby nie zauważyć ingerencji siły wyższej.
 
Chociaż pochodzę z rodziny katolickiej, kilkanaście lat temu zaczęłam oddalać się od Kościoła. Na studiach przestałam uczęszczać na Msze Świętą i modlić się. Z sakramentów korzystałam ‚od wielkiego święta’. Postawiłam na rozwój naukowy i osobisty oraz podróżowanie. Przez wiele lat mieszkałam w kraju, w którym nawet nie było Kościoła katolickiego. Kilka lat temu zdiagnozowano u mnie depresję i nerwicę - konsekwencje kilku traumatycznych zdarzeń.
 
Byłam tak daleko od Boga i Kościoła przez wiele lat. Dziś rano, dokładnie po 33 dniach, kiedy miałam dokonać zawierzenia, idąc do pracy znalazłam na chodniku medalik Matki Boskiej. Sprawdziłam, czym on jest, bo nigdy nie nosiłam medalików ani krzyżyka; nawet nie mam krzyża u siebie w domu - jedynie Pismo Święte. Teraz jest również i ten medalik :) Wiem, że to dopiero początek mojej drogi. Bóg zapłać za modlitwę i za te rekolekcje.

Ilona


83        S. Wyszyński, Mój dialog z Chrystusem Eucharystycznym, „Soli Deo” Warszawa 2002, s. 42-51.

84        E. R. Czacka, Notatki, Laski, dn. 10 III 1930 r.